poniedziałek, 14 maja 2018

Fasolowe mnożenie

Naukę mnożenia warto zacząć od manipulowania konkretami. Nie wszyscy uczniowie bowiem rozwiązując przykłady lub rysując rozumieją od razu, że mnożenie zastępuje dodawanie wciąż tej samej liczby. Nawet po rozwiązaniu sporej liczby przykładów nie wszyscy widzą też, że mnożenie jest przemienne. Uczenie się tabliczki mnożenia na pamięć ma swoje plusy, ale rozumienie tego skąd wziął się który wynik i jak inaczej ("sprytnie", "po swojemu") można coś obliczyć ma według nas wiekszą wartość edukacyjną. 

Proponujemy więc ustawianie w rzędach dowolnych elementów. My używamy fasoli, która spełnia rolę liczmanów. 
Wykonując działanie 2 x 9 dziecko ustawia 2 rzędy po 9 fasolek lub 9 rzędów po 2 fasolki. Obserwuje ile fasolek jest razem. 

                      


Takie manipulacje nie dość, że uczą mnożenia, działają na skupienie dzieci (w grupie 6 i 7 latków zapanowała autentyczna cisza, gdy rozdałam fasolki i wytłumaczyłam czym będziemy zajmować się na zajęciach, a wiedzieć trzeba że prowadziłam zajęcia w dość niespokojnej grupie) i ćwiczą motorykę małą. 

Liczyć można oczywiście wszelkie dostępne konkrety: rzędy krzeseł, zakrętki, patyczki matematyczne, kredki, kulki plasteliny i wszystko to co dzieci zapragną liczyć. Ważne jest to, żeby rozbudzona została ciekawość dziecka. 





Liczcie zatem co tylko się da, mnóżcie do woli i dajcie znać jakie wrażenia towarzyszyły Wam przy mnożeniu. 




D. Zaremba, Jak tłumaczyć dzieciom matematykę, wyd. Helion 2014, s. 37-40