czwartek, 28 lipca 2016

Wanda Sztander "Rozmowy, które pomagają"



Książka jest adresowana do terapeutów, ale bardzo pomocna w codziennej pracy w trakcie wszelkich rozmów indywidualnych zarówno z uczniami, jak i z ich rodzicami.

Ogromną częścią pracy pedagogicznej i nauczycielskiej jest rozmowa z uczniami na temat ich problemów, lęków i obaw. Żeby rozmowy te przynosiły pożądany skutek i prowadziły do refleksji zarówno pedagoga jak i młodego człowieka, warto pamiętać o sześciu aspektach rozmów doradczych zaproponowanych przez autorkę. Zdawałoby się, że są one oczywiste, ale jednocześnie trudne do umiejętnego stosowania w praktyce. Na potrzeby niniejszego wpisu zastąpię typowe dla psychoterapii określenie "klient" na "uczeń", gdyż przedmiotem moich rozważań są rozmowy z uczniami. 

Wiele rozmów na temat problemów i obaw uczniów odbywa się w niekomfortowych warunkach, np. w przerwie pomiędzy zajęciami. Warto zadbać o to, aby młody człowiek czuł się bezpieczny i miał poczucie, że pedagog autentycznie przejmuje się jego problemem. Można zaproponować na rozmowę czas przed zajęciami, gdy innych uczniów nie ma jeszcze w sali lekcyjnej, długą przerwę lub odrobinę czasu po lekcjach, tak aby dzwonek nie przerwał dyskusji. Jeśli w szkole dostępna jest wtedy wolna sala warto z niej skorzystać, aby uniknąć rozproszenia przez obecność osób trzecich. 

1. Podążanie za uczniem
Gdy uczeń przedstawia istotę swego zmartwienia warto dać mu czas na swobodną wypowiedź i co jakiś czas używać parafrazy, oraz pytań otwartych. Dzięki temu dziecko będzie miało pewność, że jest słuchane i rozumiane. 
Stosowanie co pewien czas parafrazy, czyli streszczenie usłyszanej wypowiedzi  pozwoli uściślić dany problem i jednocześnie pokaże, że podopieczny został zrozumiany.
Pytania otwarte zaś pozwolą uczniowi w pełni się wypowiedzieć. 
"Co o tym sądzisz?", "Czy możesz opowiedzieć mi o całej sytuacji?", "Co wtedy czułeś?".
Autorka książki zwraca uwagę na często popełniane w tym zakresie błędy polegające na zbyt nachalnym zadawaniu zbyt wielu pytań, co przeszkadza w pełnej wypowiedzi. Przestrzega również przed zupełnym powstrzymaniem się od pytań na poruszony temat. Należy zatem tak wypośrodkować częstotliwość zadawania pytań, aby podopieczny odczuwał komfort w związku z wysłuchaniem przez nauczyciela, ale równocześnie miał niezbędną przestrzeń do swobodnej wypowiedzi, "wygadania się" na temat, który go zaprząta.

2. Empatyczne reagowanie
Empatia jest umiejętnością odczuwania emocji innych osób. Kwestią unikatową jest jednak według autorki zachowanie odrębności osoby, która ową empatię przejawia. Oznacza to, że pedagog odczuwa problem niejako na własnej skórze, ale widzi go z perspektywy własnych przeżyć i zachowuje zdrowy dystans. Niebezpiecznym zjawiskiem jest jednak syntonia, w wyniku której można zatracić rzeczoną odrębność. W ten sposób zamiast pomóc, można jeszcze zaszkodzić osobie potrzebującej pomocy. Zjawisko syntonii może mieć miejsce, gdy doradca nie potrafi zachować zdrowego dystansu do osoby, której doradza.
Wrażliwa reakcja na problemy i przeżycia to zdaje się sprawa oczywista w pracy z drugim człowiekiem. Czy jednak na pewno pedagodzy i nauczyciele zawsze reagują empatycznie na problemy dręczące ich wychowanków? Odpowiedź brzmi: Nie! Dzieje się tak z wielu względów: wypalenie zawodowe, napięcia, czasowe przeciążenia, rutyna lub zwyczajna niechęć do zagłębienia się w problemy drugiej osoby. We współpracy z innymi ważne jest wyrażanie autentycznego współodczuwania, a nie udawanie. Jeżeli opiekunowi uda się faktycznie wniknąć w sprawy zaprzątające ucznia, to będzie on nie tylko wpływał na pozytywne rozwiązanie problemu, ale zyska również  zaufanie młodego człowieka. 
Podczas słuchania wypowiedzi dziecka istotne jest, aby prócz parafrazy dać mu do zrozumienia np. skinieniem głowy, gestem, czy krótkim "rozumiem", że zdajemy sobie sprawę z trudności, których ono doświadcza. Podczas empatycznego podążania za uczniem trzeba jednak uważać, aby nie popaść we wspólne użalanie się nad sytuacją. Młody człowiek winien czuć się zrozumiany. Nie może się jednak zbytnio koncentrować nad niepożądaną sytuacją. 
Podobnie zatem jak w w punkcie pierwszym i tutaj konieczne jest umiejętne wyważenie omawianej techniki rozmowy. 

3 i 4. Otwartość i niezaborcza życzliwość

Te dwa aspekty rozmowy doradczej zdecydowałam się omówić łącznie ze względu na ich sens. Chodzi bowiem o okazanie uczniowi swojej akceptacji i aktywne wspomaganie go w opowiedzeniu o problemie. Jeśli nauczyciel stworzy sprzyjającą ku temu atmosferę, a uczeń będzie autentycznie czuł, że może liczyć na pomoc, to w łatwiejszy sposób wyłoni się sedno problemu. Wtedy też będzie możliwe wdrożenie działań mających na celu faktyczną pomoc w rozwiązaniu kłopotliwej sytuacji. Pedagog jednak musi bardzo uważać, aby nie oceniać negatywnie samego ucznia jak i jego postępowania. Aby aktywne uczestnictwo mogło się udać,  dorosły musi umieć poradzić sobie z własnymi uczuciami. Jeśli w związku ze słuchana historią przypomina mu się jego własne bolesne doświadczenie, to musi umieć zakomunikować to swojemu rozmówcy. Dzięki takiej otwartości w oczach dziecka zyskuje się też autentyczność. Jeśli nauczyciel przeżył podobną historię jak uczeń, to może się wydawać, że lepiej tego ucznia zrozumie. 
Zyskanie zaufania rozmówcy opiera się więc na akceptacji jego samego, na otwartości i komunikowaniu swoich uczuć w związku z usłyszanymi problemami.

5. Konkretność
Zachęcanie ucznia do szczegółowego opowiedzenia o swoim problemie jest dobrym rozwiązaniem, jeśli ten uogólnia swoją sytuację. Nie należy go jednak stosować w sytuacji, gdy podopieczny zbyt koncentruje się na szczegółach. W takim przypadku warto uogólnić problem i dopiero szukać rozwiązania. 
W wypadku, gdy dziecko zwraca uwagę na fakt, że wszyscy przeżywają podobne trudności i że w zasadzie nie ma w jego kłopocie nic szczególnego, należy zachęcić podopiecznego do przytoczenia kłopotliwej sytuacji i ubrania w słowa odczuwanych wtedy emocji. Niech młody człowiek zastanowi się nad tym, z czym konkretnie sobie nie radzi. 
Dotarcie do szczegółów problemu daje bowiem możliwość przedsięwzięcia kroków eliminujących przyszłe sytuacje stresowe. Można wtedy również wspólnie wypracować nowy sposób reakcji na wypadek podobnych problemów.
Konkretność w rozmowie należy potraktować z wyczuciem, tak aby zadawane pytania miały charakter aktywnego docierania do sedna problemu. Uczeń musi się otworzyć, a pedagog jest odpowiedzialny za towarzyszenie mu w tym procesie. 

6. Koncentracja na "tu i teraz"
Ostatnim elementem rozmowy, o którym pisze autorka, jest koncentracja na "tu i teraz". Opowiedzenie przez dziecko o problemie może być bowiem blokowane przez nauczyciela. Pedagog musi zwracać uwagę na dynamikę rozmowy i pomóc otworzyć się wychowankowi. Pierwszym oporem w dialogu, który może napotkać uczeń jest niewystarczająca życzliwość ze strony nauczyciela. Wychowanek musi czuć się stabilnie, musi ufać dorosłemu, aby się przed nim otworzyć. Ma to ogromne znaczenie szczególnie, gdy problemem nie jest kłótnia z kolegą o grę w piłkę, a na przykład przemoc domowa. 
Przeszkodą, którą może zaś napotkać pedagog może być "dziwne" zachowanie ucznia. Może on być zwykle nieznośny, może nie reagować na komunikaty ze strony nauczyciela. Nie zmienia to jednak faktu, że dziecko to może chcieć opowiedzieć o jakiejś formie przemocy, którego doświadcza na przykład w domu i które to prześladowania mogą mieć wpływ na jego zachowanie w szkole.
Dziecko może również wypytywać o życie prywatne nauczyciela, aby lepiej poznać jego kompetencje lub z uwagi na próbę porównania swojego życia do życia opiekuna. Może być to dla dorosłego frustrujące. Bez względu na to czy ciekawość dziecka zostanie zaspokojona czy nie, należy pamiętać o tym, aby zwracać się do podopiecznego życzliwie. Trafnym może się okazać zadanie pytania: "dlaczego ten temat tak Cię nurtuje?". Możliwe, że odpowiedź na pytanie jest ważna w kontekście przeżywanego przez ucznia problemu. 
Pedagog musi więc poradzić sobie z uprzedzeniami i skoncentrować się na czasie rozmowy, na jej treści, na pozytywnej atmosferze, aby dowiedzieć się jaka jest natura problemu wychowanka i w jaki sposób można pomóc dziecku w rozwikłaniu go.

Wszystkie wymienione przez Wandę Sztander aspekty rozmowy doradczej są ważne, ale i trudne w poprawnym stosowaniu. Warto więc zaznajomić się z nimi teoretycznie. Przy kolejnej nadarzającej się okazji wypróbować choć jeden z nich i obserwować efekt.
Mnie osobiście zaskoczył fakt przydatności opisanych wyżej elementów w zwykłych rozmowach z uczniami na tematy, które nie mają wagi terapeutycznej. Okazało się, że dzięki stosowaniu parafrazy, okazywaniu dzieciom empatii i autentycznym przejmowaniem się ich losami zyskałam zaufanie wielu z nich. Często też okazywało się, ze 7-10 letnie dzieci są w stanie niektóre problemy rozwiązać samodzielnie. Życzliwa rozmowa stanowiła dla nich tylko uporządkowanie zaistniałych faktów i dystans do całej sytuacji. Rozwiązanie problemu nasuwało im się samo. 

Polecam nauczycielom, pedagogom i studentom kierunków pedagogicznych i nauczycielskich, aby "Rozmowy, które pomagają" włączyli do swej biblioteczki.




poniedziałek, 11 lipca 2016

Zabawy patyczkami - rozwijanie orientacji przestrzennej.


Zabawy patyczkami

Teoria, która stała się inspiracją do zabaw z patyczkami znajduje się w osobnym wpisie, który można znaleźć klikając w etykiety "Edukacja matematyczna" pod tytułem "Etapy myślenia matematycznego - orientacja przestrzenna".

Dzieci w wieku 6-10 lat chętnie biorą udział w takiej zabawie i często same dopominają się o udział w niej. Zadanie absorbuje dzieci od 15 min. nawet do 45 min. Frajdą i zarazem ćwiczeniem kreatywności jest dla nich wymyślanie własnego układu patyczków. Starają się, aby ich obrazek był trudny do zapamiętania i posiadał wiele szczegółów.

Potrzebne materiały:

kolorowe patyczki matematyczne

Zasady:
Siadamy w parze z dzieckiem lub zbieramy grupę 2-4 osobową. Jedna z osób będzie tworzyła obrazek budowany z patyczków, a pozostałe osoby będą musiały odtworzyć ten rysunek najdokładniej, jak potrafią. Ważne tu będzie ułożenie patyczków, odtworzenie zadanego kształtu oraz dokładna ilość patyczków.
Osoba wymyślająca kształt prosi pozostałych uczestników, aby zakryli oczy lub odwrócili się. Następnie ułoży kształt i na umówiony sygnał zaprezentuje go pozostałym graczom. Gracze jednak powinni mieć tylko ok. 20 s na zapamiętanie wszystkich szczegółów obrazka. Po odmierzeniu danego czasu należy zakryć obrazek teczką, tekturką lub kartą w taki sposób, aby nie zniszczyć ułożenia patyczków. Będą one jeszcze potrzebne do porównania z ułożeniami innych uczestników. 
Należy zachęcić dzieci do tworzenia najpierw prostych układanek (np. figur geometrycznych), można też ograniczyć ilość używanych patyczków do np 10. Można również używać patyczków tylko w jednym kolorze.

W toku zabawy, gdy wszyscy uczestnicy bezproblemowo będą odtwarzali zapamiętane kształty można zwiększać ilość patyczków, a prezentowane obrazki w większym stopniu komplikować (niech uczestnicy tworzą obrazki przedstawiające rośliny, zwierzęta, budowle, itd.). Możemy również zamiast patyczków użyć wykałaczek, oczywiście jeśli mamy pewność co do bezpieczeństwa dzieci.

Za każdy bezbłędnie odtworzony obrazek uczestnicy otrzymuje po 1 liczmanie (może to być zakrętka od butelki lub fasola).
Osoba, która zbierze najwięcej punktów wygrywa. 
Udanej zabawy!